Zaczyna nam się wiosna i wszyscy trochę głupiejemy ze szczęścia. Rok temu o tej porze wszędzie było pełno śniegu a kolejne jego spadające porcje doprowadzały mnie do rozpaczy.
W tym roku ktoś chyba usłyszał moje zeszłoroczne narzekania, marudzenia i groźby i postarał się bardziej.
Zaczyna się wiosna, I mimo iż nie przynosi ona ze sobą ani odrobiny wolnego czasu, nie zmienia naszych problemów to jakoś łatwiej się żyje kiedy świeci słońce.
Po zimie wszystkim nam chyba brakuje witamin. I cierpliwości. Czekamy na wiosenne nowalijki, które wyprodukowane w przyspieszonym tempie nie są szczególnie zdrowe.
Jak więc wprowadzić wiosnę do naszej kuchni? Róbmy soki !
Kiedy moi rodzice zaopatrzyli się w sokowirówkę moda na soki dopiero powoli wkraczała do Polski i nie wiadomo było co można wrzucić w tę maszynę poza standardowym jabłkiem i marchewką...
Kończyłam wtedy wakacyjna pracę w knajpce, która w swojej ofercie miała świeżo wyciskane soki ze składników, których sama nigdy nie odważyłabym się połączyć.
I tak zaczęliśmy sokować. Tata skrzynkami zwoził owoce i warzywa z rynku, a szklanka soku dziennie stała się standardem.
Dziś 3 wersje soków. Od standardowego, który nie przerazi początkujących po bardziej wymyślne. Ze składników, które są łatwo dostępne w tym czasie.
Na letnią wersję też kiedyś przyjdzie czas ;)
Osoby, które nie posiadają sokowirówki nie będą poszkodowane. Następnym razem przepisy na pyszne koktajle ;)
To ja czekam na koktajle:)
OdpowiedzUsuńPS. Ale że seler do soku?!;)
kawałek selera smakuje pysznie :D obiecuję :)
UsuńSpora dawka witamin! :) Wyglądają smakowicie! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
www.katee-m.blogspot.nl
Uwielbiam takie soki! są lepsze niż kawa ;)
OdpowiedzUsuńAccording to Sophia.
Ostatnio przelamalam się do soku z dodatkiem buraka i selera naciowego i nie żałuję, jest pyszny !
OdpowiedzUsuń