Kto by pomyślał, że na przełomie maja i czerwca zaproponuję Wam zdrowy obiad w wersji rozgrzewającej ? Czas ten powinien obfitować w przepisy pozwalające na ochłodę i zapomnienie o upale. Tymczasem na dworze zimno, szaro i wietrznie. Zapiekanka ziemniaczana sprawdzi się w takie dni idealnie.
Na wykonanie 4 porcji potrzebujemy:
3 spore ziemniaki
kawałek cukinii
sporą cebulę
250 g mięsa mielonego
kilka łyżek kukurydzy
kilka łyżek fasoli czerwonej
na sos:
2 jajka
3 łyżki jogurtu naturalnego
sól
pieprz
tymianek
papryka w proszku
czosnek granulowany
Wbrew pozorom zapiekanka jest bardzo łatwa do wykonania. Wiem, że ziemniaki dla wielu osób kłócą się z wizją dietetycznego obiadu. Uważam, że jeśli występują tylko jako 2 warstwy raz na jakiś czas możemy sobie na nie pozwolić.
Mięso mielone doprawiam sola, pieprzem i papryką ( ja używam ostrej). Kiedy będzie podsmażone dodaję cebulę i dalej smażę.
W tym czasie obieram ziemniaku i kroję w plastry ( dobrze, by były podobnej grubości).
Marchewkę ścieram na grubych oczkach, cukinię kroję w paski (ale ją też można zetrzeć). Kukurydzę i fasolkę odcedzam z zalewy.
Formę, w której będziemy piec smaruję cienką warstwą oleju. Na dnie układam warstwę ziemniaków. Na to warstwa marchewki.
Następnie warstwa cukinii, kukurydzy i fasolki .
Do kokilek wkładam dość dużą porcję mięsa. Całość ubijam łyżką, tak by na górze zmieściła się warstwa ziemniaków.
Czas na sos:
W misce łączę jajka, jogurt i przyprawy. Całość będzie dość rzadka, ale spokojnie w trakcie pieczenia to się zmieni.
Do każdej kokilki wlewam sos (podważając) lekko górną warstwę, by sos dotarł głębiej.
Zapiekankę piekę w 180 stopniach przez 15-20 minut .Czas pieczenia zależy od tego jakiej formy używacie. Warto sprawdzić dolną warstwę ziemniaków - jeśli są miękkie zapiekanka jest gotowa.
Zapiekanka daje pełne pole do popisu i modyfikacji:
mięso mielone, można zastąpić pieczenią,która Wam została czy kawałkami kurczaka z rosołu.
warzywa można zmieniać, tak samo jak przyprawy, których używacie do sosu
jeśli chcecie pominąć mięso polecam zapiekankę przykryć solidnym plastrem mozzarelli - będzie idealnie ciągnąca po zapieczeniu
Brzmi pysznie. Na pewno wykorzystam w jakiś pochmurny dzień.
OdpowiedzUsuńP.S. Bardzo fajne zdjęcia :)
wow wyglada pysznie!!
OdpowiedzUsuń