Dziś przepis na sałatkę z truskawkami. Jest idealna na szybki obiad w upalne dni, kiedy mamy ochotę na coś lekkiego. Z moim uzależnieniem do truskawek pewnie jeszcze nie raz ją przygotuję.
Na jedną porcję potrzebujemy:
garść mieszanki sałat
kilka truskawek
kawałek fety
2 łyżki prażonych ziaren słonecznika
1 łyżkę octu balsamicznego
2 łyżki oleju lub oliwy
świeżo mielony pieprz
Na talerz wykładam mieszankę sałat - u mnie rukola, chrupiąca sałata lodowa i małe listki z botwinki czyli to, co znalazłam w ogródku. Na górze lądują przekrojone truskawki i pokruszona feta. Całość osypuję prażonym słonecznikiem.
Nie przyrządzam wymyślnych sosów. Talerz wystarczy jedynie skropić octem balsamicznym, polać dobrym olejem ( u mnie lniany) i doprawić świeżo mielonym pieprzem.
Do tego ciemne pieczywo i mam obiad idealny :)
musi być wyśmienita!
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam truskawki, ale mam ich już trochę dość (nie wierzę, że to piszę). Zwłaszcza, że ostatnio czas mi upływał na robieniu przetworów z plączącym się pod nogami dzieckiem.
OdpowiedzUsuńAle ja przede wszystkim chciałam napisać, że bardzo fajnie się Ciebie czyta, przywracasz mi wiarę w młodych ludzi ;)
Magda
Muszko pisz! Pisz jak najczęściej! Stanowisz świetną inspirację;) Ja też uwielbiam SH;) Pisz proszę bo masz lekkie pióro, świetny gust i zamiłowanie... Trzeba z tego korzystać!
OdpowiedzUsuńBardzo serdecznie dziękuję Wam za te komentarze !
OdpowiedzUsuńCudownie jest wiedzieć, nie tylko, że ktoś mnie czyta, ale i robi to z przyjemnością :)
Czytamy z ogromną przyjemnością :) Trudno w naszej blogosferze o drugie tak bezpretensjonalne, pozbawione zadęcia miejsce. A Ty jesteś urocza! To miły kontrast z dziewczynami, które na blogu wiadomej Kasi jęczą że ich nieeeee staaaaać.. ;) Dzięki :)
UsuńKaśka
Bo chciałyby, a nie mogą. Blog wiadomej Kasi jest kierowany do wiadomego grona odbiorców...
UsuńAle w życiu przecież nie chodzi o "manię posiadania" :) Więc lubię czytać Muszkę, bo nie obnosi się z niczym. Jest normalną, fajną kobietą.
Blog "wiadomej Kasi" na samym początku swojego istnienia był równie bezpośredni i bezpretensjonalny, co blog pani Muchy. Tamta Kasia też robiła zakupy w ciucholandach, używała kremu Bambino i pokazywała, jak zaprawiać ogórki. Dopiero później pojawiły się reklamy, sponsorzy, blog zdobył ogromną popularność, no i niestety zmienił się diametralnie. Dlatego trzymam mocno kciuki za Panią Muchę. Mam nadzieję, że tutaj zawsze będzie tak swojsko i sympatycznie:)
Usuńtakie sałatki to ja uwielbiam :)))
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
bardzo często robię podobną sałatkę tylko zamiast sałat najczęściej jest szpinak :) pychota!
OdpowiedzUsuń