Po powrocie do Trójmiasta spacer nad morze to zawsze jedna z obowiązkowych rzeczy do zrobienia w ciągu najbliższych dni. Szczególnie lubię ten moment, w którym wyludnioną plażą rządzą mewy. To taka moja rekompensata za 7 godzin spędzone w PKP przy każdym powrocie do domu...
Teraz w związku z Sylwestrem trochę zabrało mi wybranie się na rytualny spacer.
Co prawda w Nowy Rok zagościłam na plaży, gdzie ubrana w najcieplejszą kurtkę i największy szalik oglądałam jak moi sylwestrowi goście ( ubrani w moje najcieplejsze czapki) dotrzymują złożonej obietnicy i kąpią się w morzu.
Na takie leniwe popołudnia nie stroję się specjalnie ;) Do mojej ulubionej kurtki (kupionej za całe 2 złote ;)) zakładam kalosze - najlepszy wybór na plażę.
Do tego niedawno upolowany w lumpeksie komplet dla ciepłolubnych - szalik i rękawiczki ( moje ulubione - z jednym paluchem ;)
Mały dodatek : Moje Morsy zgodziły się na publikację zdjęć z Noworocznej kąpieli :)
Ubrani w moje najcieplejsze czapki... z ogromną determinacją :)
PS Gorące chłopaki, zobaczcie jak na drugim zdjęciu parują...
Krzysiek - młodsza wersja Waszego Taty :)
OdpowiedzUsuńKtory to Krzysiek ? :)
OdpowiedzUsuńXD
OdpowiedzUsuńPrzystojny ten Krzysiek *___* ^^ ♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥★♥★♥♡★☆♥♥♥♡♡
OdpowiedzUsuńA brat ile ma lat? :)
OdpowiedzUsuń20 ?
Usuń