Kiedy wracam do Gorzowa, to ja przejmuję kontrolę nad kuchnią. Po szybkim przeglądzie zapasów w szafkach i lodówce robię listę zakupów i planuje posiłki na kolejne dni. Nie wiem kto bardziej się z tego cieszy... Mama, która zostaje zwolniona z tego obowiązku czy ja mogąc przemycić im co nieco zdrowszych obiadów.
Mimo wszystko, aby nie dopuścić do buntu raz na jakiś czas serwuję coś ''ekstra''. Wczoraj była to beza, ulubiony deser mojej Mamy (imieniny dają pewne przywileje).
Nie będę ukrywać, że jest to deser w wersji dietetycznej, ale nie byłabym sobą gdybym nie spróbowała czegoś pozmieniać...
4 białka ( z jajek o rozmiarze L)
250 g cukru pudru
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka białego octu winnego
Ubijam białka stopniowo dodając cukier. Kiedy masa będzie sztywna i lśniąca dodaję mąkę i ocet. Całość miksuję przez chwilę, by wszystko dobrze się połączyło. Białek nie da się ''przebić'' więc lepiej pobijać trochę dłużej.
Masę wykładam na blachę wyłożoną papierem do pieczenia.
Piekę 30 minut w 160 stopniach,a następnie 60 minut w 100 stopniach. Po tym czasie studzę bezę i chłodną już przekładam na paterę (może trochę popękać z brzegu)
W czasie, kiedy beza siedzi w piekarniku przygotowuję krem..Przyznaję,że wcześniej na bezie lądowała bita śmietana. Tym razem trochę ją odchudziłam.
Na krem potrzebujemy :
200 g twarogu śmietankowego ( mielonego, z wiaderka)
4-5 łyżek cukru ( można zastąpić go stevią, miodem lub słodzikiem)
śmietanka słodka 18 % ( ilość zależy od twarogu jaki posiadamy) ja dałam ok 5-6 łyżek
2 łyżki ekstraktu waniliowego (to nie to samo co olejek)
Twaróg miksuję z cukrem i ekstraktem waniliowym. Porcjami dodaję śmietankę do uzyskania konsystencji kremu.
Bezę pokrywam kremem i świeżymi owcami. Podaję natychmiast :)
UWAGI:
Jeśli beza zbrązowieje w trakcie pieczenia, następnym razem trzeba zmniejszyć ilość cukru. Brązowa beza jest jak najbardziej jadalna, a kolor to efekt karmelizacji cukru.
Ekstrakt waniliowy zrobiłam sama- laski wanilii zanurzyłam w wódce na około 2 miesiące. Ekstrakt można tez kupić w niektórych sklepach lub ostatecznie zastąpić go cukrem waniliowym. Albo skórą z cytryny.
Moim zdaniem najlepsze są lekko kwaśne owoce, które złagodzą słodycz bezy i kremu (moje ulubione porzeczki czy jeżyny), ale jeśli nie macie czegoś takiego jak ''próg słodkości'' nadadzą się każde owoce.
Pyyszna była. Chcę jeszcze...:)
OdpowiedzUsuńjeśli ktoś nie posiada białego octu winnego to coś się stanie ?
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że nigdy nie piekłam bezy bez octu. Zapewnia on szybsze ścinanie białka.
UsuńMyślę, że można zastąpić go octem jabłkowym lub w ostateczności spirytusowym ( zapach powinien ulotnić się podczas pieczenia) ale to tylko moje domysły.
ok, dzięki ;) będę kombinować :D
Usuń