Nie chce mi się. Nic mi się nie chce.
Całe popołudnie spędziłam na kanapie oglądając mniej lub bardziej ambitne programy, z przerwami na drzemkę czy przekąskę. Wisi nade mną masa obowiązków i zadań na ten weekend a ja leżę. I nie wstanę.
Aby móc dalej nic nie robić, znalazłam kozła ofiarnego. Panie i Panowie: przesilenie wiosenne. Idealnie.
Tak więc kiedy już zwalczyłam poczucie winy i wyrzuty sumienia rozkładam się wygodnie z kubkiem herbaty. A Wam zostawiam zdjęcia z ostatniego spaceru :)
W tej stylizacji nie za bardzo mam co opisywać (nie, że mi się nie chce... :))
Moja ukochana (bo jedyna ) wiatrówka została znaleziona oczywiście w secondhandzie.Tak jak pasiasta koszulka, torebka i chusta (których całą kolekcję notorycznie z Mamą sobie podkradamy)
Trzy rzeczy lubię w tym poście: trampki, chustkę i oczywiście jak zawsze niem=banalny i zabawny wstęp!;)
OdpowiedzUsuń*niebanalny, rzecz jasna;)
UsuńFajnie wiedzieć, że ktoś zwraca uwagę na tekst,.
UsuńBardzo miło się czyta takie komentarze :) Dziękuje
Absolutna rewelacja! Będę tu zaglądał częściej! ; )
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie i zapraszam serdecznie :)
Usuń