Kiedy przyznaję się co dodałam do babeczek, reakcja zawsze jest podobna.
Najpierw pozytywne zaskoczenie, bo nie zawierają mąki. Później zdziwienie, bo w środku jest fasola. Jest niewyczuwalna, powoduje, że muffiny są wilgotne w środku, i znacznie ogranicza ich kaloryczność.
Ich wykonanie jest banalne (poza etapem przygotowania fasoli) wystarczy zamieszać składniki i rozlać do foremek.
Dzisiaj wariant pierwszy, owsiane z orzechami włoskimi i kawałkami gorzkiej czekolady.
Potrzebne nam będą :
- 2 szklanki pure z białej fasoli
- 2 jajka
- 4 łyżki jogurtu naturalnego
- 6 łyżek cukru
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 8 łyżek płatków owsianych
- 4 łyżki otrębów
- 4 łyżki prażonego słonecznika
- 4 łyżki rodzynek
- garść orzechów włoskich
- pół tabliczki gorzkiej czekolady
Fasolę namaczany na noc. Gotujemy, odcedzamy i miksujemy na gładką masę. (często gotuję więcej i zamrażam już gotowa papkę po 200 ml). Po tym etapie najgorsze mamy za sobą.
Do miski wrzucam wszystkie produkty i mieszam. Czekoladę siekam, a orzechy kruszę i wrzucam na końcu.
Masę rozlewam do foremek i wstawiam do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. Piekę 25-30 minut.
Aby babeczki łatwo odchodziły od foremek muszą wystygnąć.
Do masy możemy wrzucić co tylko chcemy lub co nam w szafkach zalega. Rodzynki można zastąpić żurawiną, orzechy włoskie zamienić na inne, wkroić suszone owoce...
Proponuję jednak zostawić czekoladę, te małe kawałki tak cieszą, kiedy się je wyłowi....
Z podanej ilości składników wyszło około 20 babeczek.
Ciekawy przepis, na pewno wypróbuję :) A jesteś w stanie powiedzieć, ile taka babeczka może mieć kalorii?
OdpowiedzUsuń