Czasami, mimo szafy pękającej w szwach łapię się na tym, że non stop zakładam na siebie to samo. Męczę kilka ulubionych ciuchów, które świetnie ''chowają się'' pod laboratoryjnym fartuchem. Ponieważ wizja paradowania na co dzień w dresie bądź śpiochach jest niebezpiecznie bliska postanowiłam coś zmienić.
W kontrze do codziennego wyglądu :obszernego fartucha, ochronnych okularów gogli, a czasami nawet czepka, w którym wyglądam jak zielona, radioaktywna pieczarka. Tak więc w dni wolne od wizyt w laboratorium stawiam na bardziej kobiece zestawy.
Raz na jakiś czas chyba każda z nas chce wyglądać trochę bardziej elegancko. W takich momentach wybieram klasyczne zestawy.
Szary żakiet kupiłam dawno, dawno temu. W secondhandzie oczywiście. Jest to dobry dowód na to, że w lumpeksie można kupić rzeczy naprawdę świetnej jakości. Z wysokiej jakości wełny, a kosztował kilkanaście złotych.
Bordowe cygaretki pojawiały się już wcześniej. Naszyjnik to po raz kolejny moja produkcja :) Buty bardzo lubię mimo,że są trochę ''babcine''. Czasami trzeba postawić na wygodę.
No fakt... czasem jest taka potrzeba, żeby ubrać się elegancko. Tak samej dla siebie, żeby poczuć się atrakcyjnie :)
OdpowiedzUsuńMi się buty bardzo podobają! Gdzie kupione?:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńrównież w secondhandzie :)
UsuńBardzo podoba mi się to, że ubierasz się w secondhandach! Jesteś dowodem na to, że można wyglądać świetnie nie wydając fortuny na ubrania :)
OdpowiedzUsuń