Burak.
Kiedyś moja zmora. Kawałki pływające w barszczu albo miałka papka podana do mielonego...
Był na mojej czarnej liście jako nr 2 tuż pod szczawiem. Zwycięzca wywoływał u mnie płacz, serwowany jako zupa w przedszkolu. Po godzinie spędzonej nad talerzem Panie z politowaniem twierdziły, że zasłużyłam na naleśniki. Ale trauma została do dzisiaj...
Może dzięki temu, że do buraka nikt mnie nie zmuszał przekonałam się do niego sama. Późno, bo późno, ale teraz żeby nadrobić stracone lata jest częstym gościem .
Dziś w formie carpaccio. Sprawdza się jako lunch, dodatek do mięsa lub trochę inna sałatka przyniesiona na imprezę,
- buraki (ugotowane lub pieczone)
- ser feta
- orzechy włoskie
- oliwę z oliwek ( 2-3 łyżki)
- musztardę ( pół łyżeczki)
- ocet balsamiczny ( 2 łyżki)
- pieprz
- sól
- czosnek granulowany
Na talerzu układam warstwę plasterków. Nie ma co przesadzać z ilością, ponieważ jeśli ułożymy je za grubo nasz sos nie dojdzie do dna.