Kiedy przyjeżdżałam do babci zimową tradycją był spacer nad jezioro i karmienie łabędzi. Babcia miała specjalne miejsce na czerstwe pieczywo, które było później dzielone między mnie i brata.
Każde z nas niosło swoją porcję i o ile nie zjedliśmy go po drodze ( mięliśmy dziwny zwyczaj objadania chleba ze skórki) rozdawało go ptakom.
Młody miał bardzo konkretnie wybrane łabędzie, które akurat chciał nakarmić, więc próbował rzucać smakołyki w swoich wybrańców i ich okolice.
Mnie było obojętne, który dostanie chleb. Warunkiem było to, żeby dał się nakarmić. Zazwyczaj nie dawał, co skończyło się to pogryzieniem i małą traumą. Może przez to, że uciekając przed głodnym łabędziem nie wypuszczałam z ręki chleba... Tak czy siak chyba nie znalazłam osobnika na tyle pokornego i też wróciłam do rzucania...
Z upływem lat łabędzi było coraz mniej, a ich miejsce zajmowały małe, wredne i bardzo zachłanne ptaki, które profesjonalnie powinnam nazwać łyskami. Wtedy wraz z bratem solidarnie stawialiśmy sobie za cel karmić TYLKO ŁABĘDZIE ( które były wolniejsze i bardziej pierdołowate niż małe zwinne łyski).
Dlaczego o tym piszę? Ponieważ na wiele lat zapomniałam o dokarmianiu ptaków zimą. Do wczoraj kiedy to głodne postanowiły się głośno o to upomnieć. Tak więc dziś przepis na musli dla ptaków :)
Nie mam karmnika dla ptaków, a wysypane luzem ziarenka znikną za chwile pod śniegiem. Postanowiłam więc zrobić karmę w formie krążków, które porozwieszałam na tarasie.
Ptaki można karmić zbożami, słonecznikiem, siemieniem lnianym, jarzębiną, kukurydzą (suchą). Możemy dorzucić okruszki po pieczywie, obierki po jabłkach lub po prostu naszą mieszankę musli :)
Wszystkie sypkie składniki łączę żelatyną ( dałam 2-3 łyżeczki) rozpuszczoną w wodzie ( pół szklanki).
Taką papkę wystawiłam za okno, żeby szybciej stężała. Następnie wycięłam kółka ( można użyć szklanki lub foremek do ciasteczek) , zrobiłam dziurkę w środku i przeciągnęłam sznurek.
Gotowe! Smakołyki wywiesiłam im wczoraj popołudniu. Chciałam dzisiaj zrobić ich zdjęcia, ale zostały same sznurki.
http://xoprimaxo.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńswietny pomysl. Meeeega czapka!
Ja codziennie dokarmiam ptaki od kilku lat mamy karmnik na parapecie w kuchni i zawsze zlatuje sie dużo małych przyjaciół . Martwię się jak wyjeżdzamy na kilka dni z domu czy wrócą jak my wrócimy i zawsze wracają:)
OdpowiedzUsuńAleś Ty kreatywna!:) Ja kupiłam takie kulki z musli w sklepie i nie przyszło mi do głowy, żeby je zrobić samodzielnie;)
OdpowiedzUsuńFajne :)
OdpowiedzUsuń