Dziś kolejny pomysł na zdrowy obiad. Aromatyczne, rozgrzewające curry. Z kurczakiem, mleczkiem kokosowym i dużą ilością warzyw, które w takiej formie łatwiej przemycić do obiadu.
Jako, ze danie jest prawie jednogarnkowe idealnie sprawdzi w czasie przedświątecznej gorączki.
Do mojego curry wrzuciłam:
- pierś kurczaka
- kalafior
- marchewkę
- fasolkę szparagową
- kukurydzę
- paprykę
- mleczko kokosowe
Do zamarynowania kurczaka użyłam:
(tymi samymi przyprawami doprawiam sos)
- olej (2 łyżki)
- sos sojowy ( 3 łyżki)
- ocet ryżowy ( 3 łyżki)
- chilli ( pół łyżeczki)
- imbir ( pół łyżeczki)
- czosnek
- cukier ( łyżeczkę)
Przepis jest bardzo prosty. Najpierw podsmażam kurczaka, po chwili wrzucam kalafior, fasolkę i marchewkę. Chwilę przesmażam i zalewam całość mleczkiem kokosowym. Gotuję do czasu kiedy warzywa są miękkie, ale nie rozgotowane. Na ostatnie 5 minut zdejmuję pokrywkę,
Na sam koniec wrzucam kukurydzę i paprykę, by były lekko chrupkie. Trzymam na ogniu jeszcze 5 minut, bez pokrywki, aby sos odparował i zgęstniał.
Curry podałam z ryżem i posypałam pietruszką.
Ilość przypraw to słodko-kwaśno-ostry smak, który mi odpowiada. Warto dodawać przyprawy stopniowo, żeby wyczuć własną granicę. (Ja uwielbiam pikantne potrawy).
W składnikach jak zawsze można dowolnie kombinować. Fasolkę szparagową ( moja była mrożona) zamienić na zieloną, kalafiora na brokuła, można dodać od siebie mrożony groszek czy cukinię...
Pyszności! :)
OdpowiedzUsuńprzepis na pewno wypróbuję :-) Pani Mucho:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do MUSZKI :-)
http://tohavefabulousday.blogspot.com/