Ostatnio każdy biega, coś załatwia, dokupuje ostatnie prezenty i karpie. Wszyscy mówią o przedświątecznej gorączce, pośpiechu i nerwach związanych z przygotowaniem Wigilii.
U nas jest inaczej. Moja mania do planowania wszystkiego wg listy ( od zakupów po plan zadań na dany dzień) mimo, że wyśmiewana przez wielu sprawdza się znakomicie.
To prawda, że większość dnia spędzamy w kuchni, albo jej okolicach. Ale umilamy to sobie grzańcem z pomarańczami i muzyką. ( Ba ! Zdarza nam się potańczyć w kuchni między kolejnym mieszaniem w garnkach...czasem nawet zapuszczamy się w okolice choinki i robi się niebezpiecznie).
W takie dni najchętniej nie wychodziłabym ze swoich ukochanych śpiochów, ale kiedy już trzeba... stawiam na sprawdzone wygodne połączenia.
Jeansy, wygodne oficerki sprawdzają się zawsze. Do tego najnowszy lumpeksowy łup... kurtka. Fasonem przypominająca pelerynę.
Do tego długie rękawiczki, mała wygodna torebka ( z listą zakupów wewnątrz ;) i beret, Kolejny w mojej kolekcji, również z second handu :)
I mimo, ze zestaw jest bardzo wygodny zaraz po powrocie do domu znów zakładam moje świąteczne śpiochy ( myślę, że kiedyś odważę się i zaprezentuje je na blogu).
Czy moglabys zrobic kiedys na blogu notke ze swoim rodzenstwem (jezeli masz). Ladna kreacja nie widac ze to wszystko jes z second handu ;)
OdpowiedzUsuń