Zazwyczaj o tej porze roku każdy buduje na swojej kanapie ciepłą, puszystą barykadę z koców i poduszek.Przywiązuje się emocjonalnie do kubka herbaty, pilota od telewizora czy książki.
Ma
to skutecznie nas zniechęcić do tak abstrakcyjnych pomysłów jak wyjście
na zewnątrz, kiedy nic nas nie zmusza. Bo przecież zimno, mokro, ludzie
zarażają grypą, albo chuchają czosnkiem.
Kiedy jednak zabraknie Ci kakao, a ty masz OGROMNĄ ochotę na czekoladowe babeczki, nie ma wyjścia.
Wtedy postanawiam wybrać się na spacer, ale przed chłodem, grypą i całym złem tego świata chronię się wielkim szalikiem :)
Moja puchówka i ciepłe rękawiczki to zestaw awaryjny w takich sytuacjach.
A kiedy przekonam się, że na zewnątrz nie jest tak źle i postanawiam rozszerzyć trasę i zajść na plażę kalosze okazują się idealne.
Jutro w takim razie przepis na czekoladowe babeczki. :)
Szalik jest rewelacyjny :) Uwielbiam takie stylizacje codziennie :)
OdpowiedzUsuńwww.daariaaa.com
Świetna stylizacja.
OdpowiedzUsuńJak tu miło u Ciebie:) Jak normalnie! Zajrzałam po raz pierwszy przed chwilą, przejrzałam archiwum, przeczytałam parę mądrych postów nt. pielęgnacji skóry i buszowania po ciucholandach i... postanowiłam dodać Twój blog do listy moich ulubionych:) Monika jestem, pani Mucho:)
OdpowiedzUsuńciekawy szalik :) fajnie Ci w tych okularkach :)
OdpowiedzUsuń